Przed nami kolejna, 193. już, święta wojna w Krakowie.
Wiadomo, że jest to mecz szczgólny, z ponad stuletnią historią, pierwsze odnotowane w prasie rozegrano w 1908 i zakończyły się remisem 1:1. Wiadomo, że rywalizacja w Krakowie jest wyjątkowo zacięta. Można pisać różne banały o tym jak to derby rządzą się własnymi prawami i inne takie, ale przecież w przypadku krakowskiej świętej wojny to i tak nie oddaje całej natury sprawy.
Te mecze do innych są niepodobne i nie znaczenia aktualna sytuacja w danym klubie. Nawet w erze Cupiała w Wiśle, gdy Wiślacy regularnie zdobywali tytuły, a Cracovia broniła się przed spadkiem, wyniki derbów były wielką niewiadomą.
Najlepszym tego przykładem była święta wojna wiosną 2010, gdy Wisła walczyła z Lechem o mistrzostwo, a Cracovia praktycznie o nic. Przez długi czas Wisła prowadziła 1:0, ale słabsze wtedy piłkarsko Pasy nie odpuszczały, walczyli i nacierali do końca, jakby od tego zależało ich życie.
I w doliczonym czasie gry stał się cud, bo tylko tak należy nazwać samobójczą bramkę Mariusza Jopa, która sprawiła, że tytuł powędrował na Bułgarską! W Poznaniu byli tacy, którzy całkiem poważnie chcieli Jopowi nadać tytuł honorowego obywatela miasta Poznania... :))
Najsłynniejszą chyba świętą wojnę rozegrano w 1948, gdy obydwa kluby miały równą ilość punktów i o mistrzostwie Polski decydował dodatkowy mecz na neutralnym terenie. Na stadionie Garbarnii Kraków wygrała Cracovia 3:1 i to ona została wtedy mistrzem.
Emocje nie ustały nawet w czasie niemieckiej okupacji. 17 października 1943, pomimo oficjalnego zakazu uprawiania sportu w Generalnej Gubernii, na boisku Garbarnii zebrały się obie drużyny i, uwaga, 10 tysięcy kibiców!!!
Historyk pisze...Cztery minuty przed końcem meczu sędzia Mitusiński podyktował rzut karny po tym jak obrońca Wisły Waśko wybił piłkę ręką z pustej bramki. Piłkarze Wisły rzucili się na sędziego, którego poczęli bronić zawodnicy Cracovii. Kibice obu drużyn wtargnęli na boisko i doszło do ogólnej bijatyki. Walczący ze sobą kibice dotarli...pod samą siedzibę dzielnicowego SS na Rynku Podgórskim! Przed niechybną wywózką do Auschwitz uratowało zacietrzewionych kibiców to, że szefem podgórskiego SS był Austriak, w przeszłości zawodnik jednego z wiedeńskich klubów, który dowiedziawszy się, że są to zamieszki po derbach miał stwierdzić :"Kibice? A to niech się biją..." W niedokończonym meczu walkower przyznano Cracovii...
Przed sobotnim meczem trudno powiedzieć cokolwiek mądrego, gdyż jest wyjątkowo wiele niewiadomych, nawet jak na standardy świętej wojny.
Wisła gra jak ta przysłowiowa kapryśna rzeka, raz słońce, raz deszcz. Bęcki 2:6 w Szczecinie, by wygrać 5:1 z Arką, bęcki 2:4 z Lechem, by wygrać 3:0 z Lechią. I bądź tu mądry...
Jedną, wielką zagadką są Pasy. W przeciwieństwie do Wisły Cracovia ma stabilną sytuację organizacyjną i materialną. Pasy mają właściwie wszystko, niezły skład, dobrego trenera i całkiem nieźle grają, tylko wyników brak...
W Chorzowie alarm odwołany, czy może raczej przełożony. Przypominam, że chodzi o nie spłacanie na czas pożyczki 18 milionów, którą Miasto udzieliło Ruchowi. Termin raty przełożono na lipiec 2017. Obawiam się, że wtedy problem wróci...
Legia awansowała do grupy Ligi Europy. Z jednej strony zarobi znowu dużo pieniążków, z drugiej będzie musiała grać wiosną na dwa fronty, co jak wiadomo naszym klubom na zdrowie nie wychodzi...
Udanych typów
1. Pogoń - Zagłębie
2. Lechia - Śląsk
3. Górnik Łęczna/Lublin - Nieciecza
4. Wisła Płock - Ruch
5. Wisła Kraków - Cracovia
6. Lech - Korona
7. Piast - Legia
8. Arka - Jagiellonia
